muza

poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Glizdogon - 2 września 1971 rok

Pierwszy dzień nauki był niesamowity! James i Syriusz są naprawdę zgraną parą kumpli. Remusa dziś prawie nie widziałem. Ciągle łaził po zamku. Chyba szukał biblioteki. Dziwię się, że wcale się nie zgubił. Hogwart jest jednocześnie tajemniczy, magiczny, straszny, ale i ekscytujący. Najstraszniejsze są lochy. Tam mamy lekcje eliksirów z profesorem Slughornem. Nie za bardzo go lubię. Trochę jest dziwaczny. Jak większość tutejszych nauczycieli. Nawet trochę podobny do Dumbledore'a ale bardziej śmieszny. Dumbledore nie jest śmieszny. Wszyscy darzą go ogromnym szacunkiem. Może ma lekkiego świra, ale cóż... To w końcu nasz dyrektor. Remus podczas śniadania cały czas o nim nawijał. Jakby był Bóg wie kim. No, Dumbledore jest Kimś, i to Kimś przez duże "K". Ale Remus mówił o nim jakoś tak za poważnie. Ale to nieistotne. Ważne jest to, że nigdy, naprawdę nigdy, nie polubię eliksirów! A tym bardziej kochanego profesora Slughorna. Co to, to nie!



PS. Przepraszam za długą przerwę :/ Nie miałam weny twórczej. Postaram się to nadrobić :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz